
Autor: Anna Wolf
Tytuł: Klątwa Berserkera
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 320
Przeczytałam zdecydowaną większość, jeśli nie wszystkie książki Anny Wolf dlatego, gdy na rynku wydawniczym pojawiła się jej nowa powieść “Klątwa Berserkera” nie mogłam odmówić sobie tej lektury. Jeśli jednak spodziewacie się w tej historii niebezpiecznych gangsterów, seksownych motocyklistów bądź zdecydowanych na walkę bokserów, do których zdążyła przyzwyczaić nas autorka, to przeżyjecie niemałe zaskoczenie. Najnowsza książka Anny Wolf jest bowiem romansem średniowiecznym!
W tej opowieści mamy praktycznie wszystko, czego można spodziewać się po tego rodzaju gatunku literackim – mroczny zamek; klątwę rzuconą przez kobietę, której złamano serce; niebezpiecznych wojowników; miłość; pożądanie oraz białogłowę, która swą niewinnością jest w stanie zmienić bieg historii.
Styl Anny Wolf jest dość charakterystyczny, przez co, po pierwszych linijkach, jestem w stanie go rozpoznać i przyznam szczerze, że nieco obawiałam się, jak będzie to wyglądało w romansie historycznym. Miłą niespodzianką było to, iż pisarka faktycznie dostosowała język do epoki i starała się używać słów stylizujących całą historię na czas, w którym rozgrywała się jej akcja. To zaliczam na spory plus, ponieważ to właśnie dzięki temu tekst czytało się szybko i z przyjemnością.
Bohaterowie, są dobrze nakreśleni, nie tylko pod względem wizualnym, ale przede wszystkim psychologicznym. Jestem w stanie zrozumieć zarówno postępowanie Ilandera, jak i Bianci oraz wybory, które stały się motorem napędowym kolejnych etapów tej historii. Czarne charaktery, a jest ich w tej książce kilka, również doskonale odgrywały swoją rolę, czyniąc całość ciekawą i wciągającą.
“Klątwa Berserkera” jest doskonałą lekturą na długi, zimowy wieczór. Przeczytanie jej zajęło mi nieco ponad trzy godziny. To jednocześnie jest plusem – lektura nie grozi zarwaniem nocy, ale też minusem, bo jakaś część mnie była spragniona nieco więcej średniowiecznych przygód.
Atmosfera zamczyska na tyle przypadła mi do gustu, że chętnie poznałabym losy innych mieszkańców włości rodu Istrel. Mam nadzieję, że Anna Wolf pokusi się o napisanie kontynuacji tej historii, przedstawiając nam losy na przykład Alany.
Podsumowując: lekki romans historyczny, który doskonale odpręży po ciężkim dniu w pracy czy na uczelni. Polecam!
