.RECENZJE · Wyd. Zysk i S-ka

„Jak się tu znaleźliśmy?” Philip Bunting

Autor: Philip Bauting
Tytuł: Jak się tu znaleźliśmy?
Tytuł oryginału: How Did I Get Here?
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 32

Ten rok obfitował w wiele pozycji popularnonaukowych, po które sięgałam z czystej ciekawości i chęci zdobycia nowych informacji i, a nuż, poszerzenia swojej wiedzy. Być może kiedyś wykorzystam ją np. w Milionerach… Żartuję… Wracając jednak do meritum, od dłuższego czasu rozglądam się za publikacjami tego typu skierowanymi do dzieci, by ułatwiać im poznawanie świata, a przede wszystkim, by je do tego zachęcać.
Gdy więc okładkę Jak się tu znaleźliśmy? wypatrzył mój prawie sześciolatek, nie było mowy, by pominąć ten tytuł w jego biblioteczce.

Jak do tej pory książka Philipa Buntinga jest u nas chyba najczęściej przeglądanym tytułem w tym roku, w dodatku w akompaniamencie niecichnących zachwytów i okrzyków radości. Moi synowie (tak, ten dwuletni również) są zafascynowani kolorami, jakie znajdują się wewnątrz tej publikacji. Ja również. Od strony graficznej bowiem książeczka ta jest po prostu obłędna. Można patrzeć, patrzeć, i patrzeć i nie mieć dosyć.

Treści w Jak się tu znaleźliśmy? nie ma za wiele, jednak biorąc pod uwagę wiek dzieci, do jakich skierowana jest ta książka, to zdecydowanie zaleta. Dodatkowo Philipowi Buntingowi udało się w tej niewielkiej objętości powzięte zagadnienia omówić w taki sposób, by dzieci nie miały większego problemu ze zrozumieniem tego, jak powstał wszechświat i życie na ziemi (wliczając w to rozwój płodu). W wersji bardzo uproszczonej, ale mimo to szalenie ciekawej!

Philip Bunting w lekki i zabawny sposób wprowadza młodego czytelnika w świat nauki i robi to w taki sposób, że będziecie musieli przygotować się na serię dodatkowych pytań… Właściwie na niekończące się pytania. Starsze dzieci z łatwością poradzą sobie same z lekturą, czcionka bowiem użyta w książce jest… ogromna, a sama konstrukcja zdań na tyle prosta i nie za długa, że czas spędzony w świecie komórek i ewolucji okaże się czystą przyjemnością. Ci młodsi, z pewnością będą nieopisanie zadowoleni z możliwości spędzenia czasu z rodzicami i eksplozją (dosłownie!) kolorów!

Jeśli więc macie w domu małych odkrywców, którzy ciekawi są świata, który ich otacza, to Jak się tu znaleźliśmy?, to lektura obowiązkowa, w której czasie i one i Wy będziecie bawili się równie dobrze. Przekonajcie się więc sami, jak to było z wielkim wybuchem i co było jego następstwem…

Gorąco polecam!

Egzemplarz: Zysk i S-ka

Pssst… Jeśli chcecie zajrzeć do środka kliknijcie >>TUTAJ<<.

Dodaj komentarz