Autor: Danka Braun
Tytuł: Krew na sutannie
Wydawnictwo: Prozami
Liczba stron: 354
Mark Biegler razem z komisarzem Biedą prowadzą śledztwo w sprawie śmierci prowincjała Edwarda Nasiadki, przełożonego Zgromadzenia Księży Katechetów. Wkrótce się okazuje, że wiódł on podwójne życie, sprzeczne z jego wizerunkiem szanowanego i uczciwego duszpasterza. Nie tylko prowincjał jednak miał coś do ukrycia – jego współpracownicy wyraźnie niechętnie udzielają informacji próbującym rozwikłać sprawę. Wśród tajemnic i niedopowiedzeń niemal każdy wydaje się podejrzany.
Kto i dlaczego zabił prowincjała? Odsunięty ze stanowiska poczciwy ksiądz Ślęzak, nowi dyrektorzy szkoły i fundacji działających przy Zgromadzeniu, gadatliwy furtian, atrakcyjna księgowa, partner od ciemnych interesów czy ponętna Beata Tomczyk? I co wspólnego ma to morderstwo ze śmiercią jedenastoletniego ministranta sprzed trzydziestu lat?
Od dłuższego czasu nie miałam w rękach powieści o zabarwieniu kryminalnym, tak więc po zapoznaniu się z opisem najnowszej powieści Danki Braun mój apetyt na trzymającą w napięciu historię pełną tajemnic i zbrodni był znaczny… Po przeczytaniu zaś Krwi na sutannie mam nieco mieszane uczucia. Dlaczego?
O ile rozdziały związane z Markiem Bieglerem i prowadzonymi przez niego poszukiwaniami mordercy księdza wciągnęły mnie w zasadzie od pierwszych stron i z zaciekawieniem śledziłam jego poczynania, o tyle rozdziały, w których Beata Tomczyk dzieli się swoimi wspomnieniami, doprowadzały mnie do szału. Może gdyby jej postać była przedstawiona jako osoba niewykształcona, przymknęłabym na to oko, ale biorąc pod uwagę, iż było zupełnie inaczej… styl jej wynurzeń doprowadzał mnie do szewskiej pasji, tak samo, jak jej charakter…
Postać Beaty Tomczyk jest niezwykle irytująca. I niezwykle negatywna. Niestety nie znalazłam w jej osobie nic, co mogłoby przedstawić ją w lepszym świetle. Autorka zrobiła z niej niewyżytą nimfomankę, która myśli nie mózgiem, a tą częścią ciała, która znajduje się między kobiecymi udami, co skutkowało licznymi zawirowaniami w jej życiu… z których niekoniecznie potrafiła wyciągać wnioski… przynajmniej nie wtedy, kiedy powinna… i ta jej wulgarność…
Mark Biegler za to uosabia w sobie cechy idealnego detektywa. Spostrzegawczy, dociekliwy, inteligentny, o przyjemnej aparycji… w dodatku prywatnie kochający mąż i sprawny kochanek. Czyż nie jest to idealny bohater?
A do tej dwójki cała gama postaci pobocznych, mniej lub bardziej istotnych z punktu prowadzonej sprawy, które idealnie ze sobą współgrają, tworząc zaskakującą mieszankę charakterów i… wątków.
Sam pomysł na fabułę przypadł mi do gustu. Autorka ciekawie poprowadziła wątki, umiejętnie je ze sobą przeplatając i dodając liczne zwroty akcji, za każdym razem, gdy wydawało się, że jesteśmy o krok od rozwiązania tajemnicy morderstwa prowincjała, na horyzoncie pojawiała się informacja, która zmieniała tor śledztwa. Otoczka odrobinę kontrowersyjna, ale właśnie ta szczypta pikanterii przyciąga…
Autorka ma dość lekki styl, co przekłada się na płynną lekturę powieści. Niemniej momentami brakowało mi równowagi w proporcjach dialogów i opisów. Dłuższe fragmenty pozbawione wymiany zdań momentami były nużące – zwłaszcza te dotyczące młodości Beaty Tomczyk – powodując, że potrzebowałam chwili odpoczynku od książki. W pozostałej części płynność została zachowana dzięki pojawiającym się dialogom, którym nie brak naturalności i bijących od nich emocji bohaterów powieści.
Autorka w swojej książce ukazała obraz zepsucia pośród księży, który do tej pory był tematem tabu. Rozwiązłe życie, które prowadzą, posiadanie licznych kochanek i kochanków, czy krzywdzenie dzieci. Danka Braun dosadnie i obrazowo pokazuje, że za koloratką skrywa się niejeden diabeł, choć nie brak pośród nich kapłanów z prawdziwego zdarzenia, takich, którzy zdecydowali się na posługę z powołania, a nie z żądzy władzy i pieniędzy.
Podsumowując: Krew na sutannie to niebanalna historia. Nuty kryminalne w połączeniu z bohaterami będącymi posłannikami Boga na ziemi pełnej grzesznych istot, którym winni nieść nauki, by ich dusze dostąpiły zbawienia, którzy okazują się być większymi grzesznikami niż ich wierni… zagadkowe morderstwa i skrywane przez lata sekrety, które wychodzą na jaw… krok po kroku… I nieustające pytanie: kto zabił i dlaczego? Przekonajcie się sami.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prozami.